Kajaczki mimo zimna
złożyliśmy sprawnie
|
No i na wodę
|
Przerwa
spowodowana małą awarią
|
Jeszcze tylko
siku i w drogę
|
Wszystko wynagradzała
nam piękna sceneria
|
, lecz niektórzy
zapragnęli mocnych wrażeń
|
i oczywiście
je znaleźli.
|
Potem wszystko
wróciło do normy.
|
Plany były takie: "Na południowy-wchód
od Bytowa położona jest miejscowość Studzienice a na jej skraju leży długie rynnowe jezioro od którego byśmy
zaczęli.
Jezioro to składa się jakby z trzech jeziorek i po kolei startujemy na
J. Studzieniczno, potem w kolejności J. Kłączno i J. Ryńskie. Po przejściu
ciągu jezior wpływamy na rzekę Kłoniecznicę po jakimś czsie przepływamy
J. Małe i dalej Kłoniecznicą przez Hamer Młyn do J. Kielskiego. W połowie
długości jeziora robimy zwrot w prawo i wpływamy ponownie do Kłoniecznicy.
Teraz płyniemy spory odcinek tylko rzeką mijamy Rudniki, Sztoltmany, Sątoczno, Kłonecznice, Budy i
wpadamy do ciągu pokręconych jezior między J. Laska, a J. Księże, przez te
drugie dopływamy do J. Paraszeniec i
dalej do J. Śluza skąd wpływamy do rzeki Zbrzyca. Zbrzycą dopływamy do J.
Witoczno, które mijamy i dopływamy do Swornychgaci położonych u
brzegów J. Karsińskiego. Jak mamy dość to kończymy, a jak nie to dalej na południe
przez J. Karsińskie do Małych Swornychgaci i tu chyba będzie trzeba kończyć ze względu na czas."
W sumie dopłyneliśmy tylko do miejscowości Laska. Kłonecznica
zbliżając się do J.Laska zwęża się (część wody zabiera hodowla pstrąga)
i znacznie przyśpiesza. Ten odcinek tak nas wykończył, że byliśmy
zmuszneni do awaryjnego lądowania w Laskach. |